Relacja z Punk Fest 2018 Katowice

0
1145

Punk Fest Katowice 15.12.2018

Jeszcze po 16 stała kolejka do wejścia, gdy otwarcie wrót było od 15. Ten Punk fest ściągnął ludzi z większości miast regionu i całej Polski. Słychać było głosy z Wrocławia, Zabrza, Gliwic, Tych, Bielsko- białej, Łudzi, Rybnika, Krakowa, Bytomia, Warszawy. Ten Punk Fest ugościł i starych wyjadaczy i młodą krew, nawet dzieciaków trochę było. Kolorowe irokezy, długie pióra, trochę łysych i nawet kwiaty we włosach. Klub bardzo dobrze dobrany na takie wydarzenie, dobre nagłośnienie i zmieściła się cala masa przybyłych ludzi. Bardzo mocny skład kapel grających. The Bill, Włochaty, Psy Wojny, WC, Karcer, Moskwa, Redakcja, Sex Bomba, GA-GA Zielone Żabki, początkowo mieli jeszcze zagrać Nauka o gównie, ale z racji rozpadu kapeli zamiast nich pojawili się Azotox.

Azotox zdjęcie: Warjat Rock Foto

Fest rozpoczęli Azotox. Było zrywnie, skocznie z duża doza pozytywnej energii. Ludzie bawili się już od pierwszych nut płynących z głośników i nie przestawali, aż do końca koncertu. Zagrali między innymi „Punkowca”, „Dwa balkony”, „Dla wszystkich polityków”. Stare dobre kawałki, które grają na większości koncertów.

Redakcja zdjęcie: Warjat Rock Foto

Redakcja pojawiła się na scenie z ciemności. Z głośników poleciało intro w stylu elektronicznym, nawet nie wiem jak to sklasyfikować. Z mroku wyłonili się w ultra-fiolecie. Grali w dobrym klasycznym stylu, aż się chciało skakać, od czego nie powstrzymała się spora cześć publiki. Ku uciesze widzów zagrali stary dobry „Winyl”, „Nienormalny świat”, „Sahare”, „Jestem pierdolnięty”, „Medal”, „Jak James Kloss”.

GaGa / Zielone Żabki zdjęcia: Warjat Rock Foto

Ga-Ga / Zielone Żabki, najprościej powiedziawszy dali czadu i rozruszali wszystkich. Pod scena mega wielki tłum i ścisk. Na początek zagrali „Rebelie”, „Polskie ulice”, klasyczne jak na większości ich koncertów „Anarchie”. W połowie koncertu, podczas „Domu kultury” ciągle uśmiechnięty i skaczący po scenie Smalec, ku przerażeniu chłopaków w fosie, rzucił się standardowo na ręce tłumu pod sceną i płynąc na tłumie kontynuował śpiewanie. Kilkukrotnie w trakcie koncertu wchodził do fosy by przybić pione ludziom stojącym przy barierkach. Z głośników poleciały też „Numerek”, „Dzieci”, „Szkoła”, „Rewolucja”. Wszystko co najlepsze jest w repertuarze kapeli. Po ostatnim kawałku tłum na bis głośnymi okrzykami i skandowaniem wymusił „Jesteśmy punkowcami”. Iście dobry show. 

Psy Wojny zdjęcia: Warjat Rock Foto

Psy Wojny dali dobry show, mocno zwięźle i na temat. Pełnia energii płynęła ze sceny i głośników. Na pierwszy rzut poleciał „Bunt”. Ludzie rozszaleli się pod sceną przy „Szpanerze”, a tekst kawałka wydobywał się z wielu gardeł pod sceną. Zagrali star dobre kawałki jak „St. Pauli”, „Był czas”, „Wiara”. Oczywiście nie mogło też zabraknąć „Psów Wojny”. Koncert zamknęli „Demokracją”.

 

Moskwa zdjęcia: Warjat Rock Foto

Moskwa już od pierwszych akordów „Alternatywnego świata” wśród publiki wywołała piekło. „Nasze prawa”, „Stado”, „System” zagrane perfekcyjnie. Pojawiło się dużo starych kawałków jak i kilka tych nowszych. Zagrali między innymi „Babilon”, „Chore głowy”, „Społeczeństwo”, „Stań i Walcz” oraz pod koniec „Nigdy” i „Powietrza”. Jak to Moskwa mocne punkowe granie, pełne werwy i energii. Całkiem sporo przedłużyli koncert dając solidnego bisa.

The Bill zdjęcia: Warjat Rock Foto

The Bill cudownie, występ niestety krótki, ale szybki i energiczny, dobrze dopasowane do siebie kawałki, doskonale zagrane. Jako pierwszy zagrali „Banzai”. Pojawiły się nawet takie starocie, których przez wiele lat nie grali na koncertach, czyli „Daję wam ogień”, „Pałac Kultury” i „Kaftan bezpieczeństwa”. Zostały wspaniale wplecione w ich standardowy występ złożony między innymi z „Historii pewnej miłości”, „Anioła”, „Drzew”, „Wisły”. Przy „Wiśle” wszyscy odśpiewali z Kefirem „Płynie Wisła płynie po polskiej krainie, a dopóki płynie Polska nie zaginie”. „Lego” i „Mam dwie lewe ręce” też dało się słyszeć z wielu stron publiki, nie tylko z głośników. Na bis nie mogło zabraknąć „Kibla”, tu wszyscy zebrani na sali i nie tylko śpiewali tak głośno, że Kefir nawet nie musiał do mikrofonu podchodzić, co wywołało ogromny uśmiech na jego twarzy. Ludzie śpiewali ten kawałek jeszcze wychodząc z sali koncertowej jak The Bill już dawno zszedł ze sceny. 

Karcer zdjęcia: Warjat Rock Foto

Karcer zagrali w swoim stylu, dało się słyszeć dużo starych kawałków. Ci co jeszcze mieli siłę stać i się bawić, sprawiali wrażenie zadowolonych. Ci co przybyli dla innych kapel, rozeszli się by złapać trochę oddechu. Wpierw z głośników poleciała „Mitomania” i „Karcer”. Potem można było posłuchać „Szeregowca”, „Samobójcy”, „Gest idoli”, „Młodość walczącą” oraz „2000 lat”. 

W.C. zdjęcia: Warjat Rock Foto

W.C. zaczęli przemówieniem o polityce /sic!!!!/, jak to partia rządząca powraca do czasu PRL-u wciągając w to nas wszystkich i sami wrócili do tego czasu, rozpoczynając koncert od „Szczęścia”. Później pojawił się „Radykalny”, „Obciach”, nie zabrakło także „Wróg publiczny nr.1”, „Prezydent”. W połowie koncertu „Rock’n’Roll Swindle” zagrane z pełna werwa poruszył tłum do pogo, które utrzymało się do końca koncertu. Można też było usłyszeć „Old Punks never die”, które jak zwykle zagrali doskonale.

Sex Bomba zdjęcie: Warjat Rock Foto

Sex Bomba dali wspaniały show. Chłopaki wykazali się ogromną charyzmą, aż miło było popatrzeć jak skakali po całej scenie. Koncert rozpoczął się kawałkiem „Alarm”. Potem Robert odśpiewał „Żmije” z dedykacja dla tych, których miało to nie być a jednak są. Jak to wspaniały showman od początku utrzymywał dobry kontakt z publiką, a „Alkohol” zaśpiewał z dedykacja dla tych co już padli dzisiejszego wieczoru właśnie przez alkohol. Cały koncert jak to ma w zwyczaju wymachiwał statywem na wszystkie strony. Wspomniał o sławetnej trasie „Punk Rock Circus” i zadedykował chłopakom z The Billa kawałek „Kocham cię debilu”. Dużo się działo na scenie i pod nią przy akompaniamencie „New York syty” i „Ramones”. Już pod koniec koncertu Robert jako ogromną stratę dla sceny wskazał śmierć Siwego i co za tym idzie rozpad Defektu Muzgó i zaśpiewał ich sztandarowy kawałek. Jako bis z głośników płynęła „Woda, woda, woda”.

Włochaty zdjęcie: Warjat Rock Foto

Włochaty od samego początku poderwał tłum, a wielu z przybyłych czekało na tą kapelę. Zagrali dobry, mocny koncert, choć to nie do końca to samo co za dawnych lat z Paulusem. Muzycznie jak zawsze wspaniale, energicznie, z ostrym przekazem i tekstami dającymi do myślenia. Obecny wokalista jest bardzo dobrym wyborem, ma chłopak kawał głosu i wie jak porwać publikę do zabawy i wspólnego śpiewu. Z pełną parą zagrali kilka dobrych starych kawałków. Słychać było takie klasyki jak „Złamane obietnice”, „Zmowa”, „Credo”, „Na barykady”. Włochaty zamykał wieczór i zdecydowanie to była dobra decyzja organizatorów, gdyż po takim gigu już wszyscy wyszli w pełni nasyceni doskonałym show.

Podsumowując krótko. Bardzo udany Punk Fest, pełno ludzi z całego kraju, wspaniałe koncerty, bardzo mocny skład kapel, dobrze dobranych pod względem muzycznym, które dały z siebie wszystko co najlepsze, klasycy gatunku obecni na scenie od wielu, wielu lat.
Domyślam się, że większość obecnych stwierdziło, że warto było jechać, na tych kilka godzin koncertów, skądkolwiek przyjechali.

Tyle od Łucji

A ja od siebie dodam – że fajnie było spotkać całą masę znajomych i uśmiechniętych ludzi, których mam okazję widywać tylko podczas koncertów czy festiwali. Dzięki za wszystkie rozmowy i pozdrowienia i do zobaczenia na kolejnych gigach, koncertach, festiwalach czy gdzieś w trasie przy piwku w jakiejś knajpie.
Warjat Oi!

galeria