25 lat minęło…cz. 1 Running Wild „Black Hand Inn”

0
774

Witam

W tym cyklu zamierzam, podzielić się z Wami płytkami które w tym roku mają swoją okrągłą rocznicę, a które wywarły na mnie duże wrażenie i słucham ich do dzisiaj.  Życzyłbym sobie aby starsi fani przypomnieli sobie o tych bardzo wartościowych albumach, a młodzież może odkryła coś nowego dla siebie.  Zacznijmy od ćwiary, tzn. 25-lecie, czyli od roku 1994 i albumu….

RUNNING WILD – „Black Hand Inn” czyli jedna z najlepszych pozycji klasycznego Heavy Metalu w okresie kiedy ten że gatunek praktycznie został pogrzebany.

Na wstępie powiem, jest to mój ulubiony Running Wild. Najwięcej mamy tutaj pirackich klimatów zaraz obok Port Royal. Realizatorsko i kompozycyjnie Rolf wspiął się tutaj na wyżyny. Płyta pomimo swojego długiego czasu, trwa ponad 70 min. kompletnie się nie nudzi. Mamy tutaj wszystko za co kochamy RW. Super intro w postaci The Curse, mega szybkie strzały na wejściu jak utwór tytułowy a po tym Mr. DEADHEAD. Mamy wielowątkowy GENESIS ale i super przebojowe kawałki w postaci PRIVATER czy POWER AND IRON. Moim osobistym faworytem  z całej dyskografii piratów jest natomiast FREEWIND RIDER, bardzo podoba mi się  konstrukcja tego utworu a szczególnie budowanie napięcia w zwrotkach. Dla dodania klimatu Rolf nie unika od ozdobników w postaci „flet i pan” w wejściówce do DRAGONMEAN, od razu czuć się jak na Karaibach . Słychać, że płyta wydana dla majorsa i że „trochę” z lepszych studiów nagraniowych Panowie korzystali. Szkoda, że płyta prawie przepadała na rynku i do jej wydania była najgorzej sprzedającą się płytą RW wynikiem czego był koniec umowy z EMI. Z drugiej jednak strony Black Hand Inn jest jedną z nielicznych heavy metalowych płyt, która w momencie kiedy ten gatunek kompletnie zaniknął na rynku pomógł utrzymać go przy życiu.  Wiadomo, może gdyby nie takie płyty Hammerfall nie doszedłby do wniosku, że jednak warto spróbować- oczywiście żartuje.  Na koniec jeszcze jedno spostrzeżenie, pomimo, że cały repertuar prawie od zawsze tworzył sam Rolf, to co zespół to zespół. Słychać, że to muzyka nagrana w studiu przez czwórkę dobrych muzyków, a nie przez człowiek+ komputer i konsoleta. Materiał tutaj zarejestrowany to 100% Heavy Metalu w Heavy Metalu i jedynie czego tu brakuje to ballady, ale CI co znają Rolfa rozumieją, że to nie możliwe. 

Ireneusz Sikorski

Tracklista:

01. The Curse
02. Black Hand Inn
03. Mr. Deadhead
04. Soulless
05. The Privateer
06. Fight The Fire Of Hate
07. The Phantom Of Black Hand Hill
08. Freewind Rider
09. Powder & Iron
10. Dragonmen
11. Genesis (The Making And The Fall Of Man)

Znalezione obrazy dla zapytania running wild black