Thesis, Transgresja, Leash Eye, Hunter – 29.03.19 /Progresja/ Warszawa

0
862

Pod Progresją pojawiliśmy się równo o 18:00. Przed wejściem zebrała się już grupa najwierniejszych fanów, bo przecież ważnym elementem jest miejsce przy samej barierce. Koncert zapowiadał się rewelacyjnie, inaczej nie mogło być przy takiej obsadzie.

THESIS

Jako pierwszy na scenie pojawił się warszawski zespół THESIS. Muzycy zaczęli spokojnie, lekko płynąca nutą w kawałku „23.59”, która rozwinęła się w nieco mocniejsze brzmienie. Drugim kawałkiem był „Wstyd”. Wokalista rzucił ze sceny „Dzięki wielkie, że przyszliście! Powiem szczerze, że to już nasz 4 koncert z Hunterem. Dzięki że jesteście i możemy z wami dzielić kolejne koncerty”. Muzyka ich, jak sami piszą jest z gatunku Psychedelic Progressive Post-Rock a takim określeniem dają sobie spore pole do artystycznego manewru. Thesis zagrał ponad półgodzinny set, w którym oprócz „23.59” i „Wstydu” usłyszeliśmy ” Szum”, „7 pięter” i „Kres”. Żegnani gromkimi brawami, jeszcze raz podziękowali za przybycie zgromadzonej publiczności , której przybywało w Progresji z minuty na minutę.

>>galeria<<

TRANSGRESJA

Kolejnym zespołem tego wieczoru była TRANSGRESJA. Swój energetyczny występ promujący nową płytę „Brak Równowagi”, zaczęli starym kawałkiem „Heretyk” z albumu EP „Spokój Znajdzie Niewielu”. Tradycyjnie Transgresja wystąpiła w świetle ultrafioletowym robiąc niezwykłe wrażenie na publiczności. Chłopaki fajnie mieszają stylistykę grania, ujętą w pojęciu alternatywnego rocka. W pewnym momencie wokalista rzucił „Moi drodzy, kto dziś będzie tu grał” na co otrzymał odpowiedź „Transgresja” co zapoczątkowało dalszy, świetny kontakt z publicznością. Usłyszeliśmy jeszcze jeden kawałek z debiutanckiego albumu i w stronę publiczności poleciała zapowiedź utworu „Faktoria” z najnowszej płyty „Brak równowagi” oraz dedykacja „Kochani to dla was specjalnie „Faktoria”. Wokalista namawiał do śpiewania z nim – „Zachowam swoją odmienność zachowam swoją tożsamość”. Transgresja oprócz muzyki rzucała dowcipami:  „Byliśmy w mam talent” na co Mund, basista zażartował „Ale okazało się że go nie mamy”. Utwór „Furia” już na dobre rozgrzał publiczność, która nie kryła swojej sympatii do zespołu. „Chcecie mocniej? Teraz „Brak równowagi” z naszej debiutanckiej płyty, ostatni numer. Jeszcze raz dziękujemy że możemy was rozgrzewać”. Na środku sali w Progresji zaczął robić się mały kocioł i headbangin. Krótkie pożegnanie ze sceny i Gładky przedstawił członków zespołu- „Komin, El Mundo, Wąski, Bulion, a śpiewałem ja Gładky, ale to wy byliście dziś najważniejsi…”. Pamiątkowe foto oczywiście było a my już tęsknimy do kolejnego koncertu fluorescencyjnej Transgresji.

>>galeria<<

Leash Eye

Pora na hard truckin’ rock czyli świetną kapelę LEASH EYE . Zaczęli mocnymi gitarami wspomaganymi charyzmatycznym klawiszem w kawałku  „One Time, Two Times” z płyty „V.I.D.I”. Wokalista Quej, podgrzewał publikę do reakcji w rytm utworu. Płynnie przeszli do drugiego kawałka o dobrym heavy metalowym brzmieniu „Headin’ for disaster” również z płyty „V.I.D.I”. Zebrali gromkie brawa, frontman przywitał się z publicznością a my już wiedzieliśmy, że będzie muzyczny orgazm. „Jeśli ktoś ma coś do otwarcia to najlepiej alkohol” padło ze sceny i był to wstęp do „Open UP Chris”. Przyszła kolej na utwory z wydanej w styczniu płyty „Blues, Braws & Beveragers”.  „On Fire”, śpiewajcie z nami On Fire” zarzucił Quej a my faktycznie śpiewaliśmy razem z nim. Utworem „Lady destiny” zespół podziękował rozgrzanej publiczności, ale zaraz stwierdził, że jeszcze zagrają oraz skorzystał z okazji i zaprosił na kolejny warszawski koncert 17.05.19 w Klubie Potok. Ostatnim kawałkiem wykonanym tego wieczoru przez Leash Eye był  „The Nightmover”. Gromkie brawa i pożegnanie z publiką „Do zobaczenia… Dobranoc…” oznaczały, że kolejny występ definitywnie zakończył się i nadszedł czas na ostatnią kapelę.

>>galeria<<

Hunter

Krótka przerwa techniczna i na scenie w Progresji pojawiła się gwiazda wieczoru, zespół HUNTER promujący nową płytę „Arachne”. Przed sceną zawisła, robiąca wrażenie wielka sieć pajęcza. Usłyszeliśmy Intro i zespół przywitał licznie zgromadzoną publiczność. Kawałek „Wyznawcy” z trzeciej studyjnej płyty „T.E.L.I…”, publiczność odśpiewała razem z Drakiem

„To MY Jesteśmy waszymi bogami!
Cieszy nas wasz widok…
Jest tak fantastyczny… i ULEGŁY!!!”

Hunter i sztuka na scenie nawet w postaci ubioru, to już tradycja na ich koncertach. Jelonek szalał na scenie grając na skrzypcach. „Siemanko Warszawa… Jak tam wszyscy zdrowi?” Z publiki poleciało w odpowiedzi głośne „TAK!”, „Skoro wszyscy tacy zdrowi zobaczymy jak sobie poradzicie z „Siekierami””. Gromkie brawa i już pod sceną rozpoczął się kocioł. „Szata na bal”, 9 utwór z najnowszej płyty „Arachne” również w całości została odśpiewana z publicznością a kiedy ucichły ostatnie akordy padło kolejne pytanie „Chcecie trochę poskakać?” przyjęte gromkimi owacjami i usłyszeliśmy „Dura Lex, Sed Lex „. Szaleństwo na scenie, szaleństwo pod sceną. Kolejne utwory odśpiewane wspólnie z publicznością świadczyły o obustronnej, dobrej zabawie. Kawałki „Gollum”, „R’N’R”, „T.E.L.I.”, „Osiem”. Kilka osób popłynęło na fali ku niezmiernej, pewnie uciesze Panów z ochrony i zaraz potem słyszymy „Panie i panowie, czas na walczyka to będzie szok. Tu się cuda dzieją! Drak mówi że nie umiemy tego grać i teraz “Płytki dołek” . Teraz przyszedł czas gdy panie proszą panów, dziewczęta nie zawiedźcie nas…”. Zagrali „Trumian Show”. Na środku sali pojawiła się „ściana śmierci” z niezłym headbanging. „Powiem szczerze, że wyglądacie jakbyście pragnęli prawdziwej metalowej ballady” i Hunter zagrał „Żółć”. Tłum publiki usiadł na podłodze i gdzieniegdzie pojawiły się zapalniczki a gdy kawałek zaczął się rozkręcać, ludzie powstali w zrywnym skoku. Występ Huntera zbliżał się ku końcowi, nastąpiło przedstawienie członków zespołu, a po nim komentarz „Armia Warszawa spisała się dziś na 3=, nie ma negocjacji”. Drak pożegnał się z publiką „Uważajcie na siebie, na razie.” Rozbawiona publiczność głośno skandowała „Jeszcze 7” co sprawiło, że Hunter wyszedł na bis, za co otrzymał gromkie brawa. Usłyszeliśmy „Rzeźnię”:

„Marsz! Naprzód marsz!
Przerobimy wasze życie w farsz…
Krok! Równaj krok!
Zamienimy wasze życie w mrok…”

Przyszedł czas na kawałek z nowej płyty ale wcześniej poznaliśmy „nową dziewczynę” Jelonka. Tłum głośno śpiewał z zespołem „Sauruman”:

„Żniwiarzy na BÓR
Czas napełnić WÓR
Żniwiarzy na BÓR
Czas nasycić DWÓR”

„No i co, czas kończyć… Lepszy mały niedosyt, niż duży przesyt… Obiecuję, że jeszcze 7 będzie na jesieni a teraz czas pofiglować… Gotowi?” i usłyszeliśmy „Bugi” i „Sonatę księżycową” poprzedzoną stwierdzeniem „Wiecie, że nie możemy się rozstać z wami pozytywną nutą…”„Trzymajcie się i uważajcie na siebie”.

>>galeria<<

Koncert pod każdym względem był mega pozytywny w odbiorze. Każda z występujących tego dnia kapel udowodniła, że rock żyje i ma się dobrze. Publiczność została pozostawiona zmęczona i szczęśliwa, że mogła być świadkiem tak doskonałego show.