CHWDP zespołu Analogs. Czyli z wielkiej chmury, mały deszcz.

Dziś na mój warsztat recenzyjny, trafia jeszcze „gorący” towar. W tamtym tygodniu miała miejsce premiera nowego krążka zespołu Analogs pod tytułem „CHWDP”. I właśnie dziś napisze swoje odczucia po kilku dniach słuchania tego krążka. Niestety muszę od razu napisać, że nie każdy musi się z moją argumentacją zgadzać.

Muszę przyznać, że oczekiwałem tego krążka z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony pamiętam ostatni krążek „Wilk” (nie liczę Projekt Pudło, które jak dla mnie jest naprawdę świetną płytą), który z całej dyskografii zespołu był jak dla mnie najsłabszą produkcją, i obawiałem się, że Analogsi pójdą dalej tą drogą. Z drugiej strony, zespół w 2020 roku miał swój jubileusz 25 lat na scenie. I to napawało mnie nadzieją, że będzie sztos materiał. Twórczość ekipy ze Szczecina towarzyszy mi prawie od samego początku mojej przygody z muzyką Punk. Śledzę ich poczynania od samego początku, jak tylko zespół powstał, znam wszystkie płyty. I niestety muszę stwierdzić fakt, że ostatnie dwa krążki (Wilk oraz CHWDP) są odbierane negatywie przez moją osobę. Jak jeszcze pół roku temu, miałem nadzieję, że może jednak zespół odpali petardę, tak z każdym nowo prezentowanym numerem ta nadzieja gasła. I nawet nie pomogło światełko w tunelu, którym były „Stare Tatuaże”. Krążek „CHWDP” jest jak dla mnie za cukierkowy. Nie ma tego powera co we wcześniejszych produkcjach, nie ma tego charakteru. Dostajemy 46 minut muzyki, 13 numerów, a ja tak naprawdę znajduję tylko 3 numery na krążku, które do mnie trafiają muzycznie. Ja rozumiem, że każdy chce się rozwijać, wzbogacać swój warsztat. Niestety nie tędy droga w tym przypadku. Zdaje sobie sprawę, że ta recenzja wywoła falę negatywnych komentarzy, no ale ktoś musiał to powiedzieć na głos. Ten album jest po prostu słaby. Pojawią się różne głosy. Jedna osoba powie, a bo ty wolisz jechać na jakieś dziwne koncerty. Odpowiem tak, bo ten koncert był normalny w porównaniu do tego, co był 2 tygodnie później, na którym ty byleś. Kolejna osoba powie, że moje zdanie się nie liczy i ma je gdzieś. Może i masz rację, ale ktoś musi powiedzieć to na głos, że coś jest złego. Jeszcze inna osoba, tym razem kobieta (pozdrawiam 🙂 ) powie, że pisze tak, bo coś tam zaiskrzyło na linii ja kontra zespół. Na ten zarzut odpowiem, że tak była iskra, ale to już zostało ugaszone prawie 1,5 roku temu. Podobnych przykładów mogę mnożyć. Niestety, nic one nie zmienią, i dalej będę twierdzić, że ten album jest najsłabszym albumem w całej historii zespołu. Posłużę się cytatem z jednego numerów na tym krążku. „… Nie chcą naszych gitar, głosu i krytyki. Chcą ładnych piosenek i grzecznej muzyki…”. Panowie właśnie tak zrobiliście, ładne piosenki oraz grzeczną muzykę. Muzykę, która w żaden sposób nie pasuje mi do Punka.

Zawsze jak piszę taki materiał, wybieram swoje 3 numery, które są jak dla mnie, najlepsze na krążku. W przypadku krążka „CHWDP” musiałem go przesłuchać kilka dni. Zadanie było naprawdę mega trudne, łatwiej byłoby mi znaleźć 3 numery, które mi totalnie nie pasują. Po 5 dniach słuchania materiału mój wybór padł na następujące numery
1. Żmija
2. Stare Tatuaże
3. Radiowozy
Te numery nawiązują muzycznie, do Analogs które lubię. Są z mocą , fajnym tekstem, bez zbędnego cukierkownia. Reszta kawałków, niestety nie wzbudza żadnych pozytywnych emocji. I naprawdę z bólem pisze te słowa, bo muzyka zespołu Analogs zawsze była tą, do której wracałem z radością.

Podsumowanie tego krążka, można zamknąć jednym stwierdzeniem. Z wielkiej chmury, mały deszcz. Najnowsza produkcja zespołu Analogs, nie powala niczym szczególnym. Jeśli ktoś liczył, że z okazji jubileuszu 25 lecia zespołu, będzie jakaś petarda, niestety musi się niestety przygotować na krążek na poziomie podobnym do albumu „Wilk”. Nie wiem, czym jest to spowodowane. Może tym, że w ciągu 5 lat (2010-2015), zespół wypuścił aż 7 albumów. I to takich, do których się wraca z radością, i na których jest naprawdę wiele świetnych numerów. I teraz nie ma świeżych pomysłów na muzykę i piosenki. Bo jak można nazwać numer „Rzeki Babilonu”? Muszę przyznać, że ten kawałek deklasuje wszystkie złe numery zespołu. Kiedyś Analogs robili covery takich firm jak Cock Sparrer, 4 Skins, a nawet Johnnego Casha, a teraz dostajemy cover Boney M. Panowie serio? Krążek „CHWDP” w skali od 0 do 6 dostaje tylko 2. I to przede wszystkim za sentyment do zespołu, plus za te 3 numery. Po raz pierwszy stawiam tak niską ocenę, ale w 100% zasłużoną. Nie oznacza ona oczywiście, że nie będę kibicować już chłopakom, że nie wybiorę się na ich koncert (może mnie fani nie zlinczują). Na pewno będę wracać do ich muzyki, bo jednak towarzyszy mi od 1995 roku. No ale ten krążek chciałbym, żeby jak najszybciej przeszedł do historii. Chłopakom życzę, żeby jeszcze długo cieszyli nasze uszy takimi płytami jak „Oi Młodzież”, „Taniec Cieni”, „Trucizna” czy „Ostatnia Kołysanka”, kolejnych jubileuszowych lat, oraz wielu koncertów , jak wszystko wróci do normalności.

 

#gm
#gm
Od lat 90 Oi, Punk oraz Ska. Od czasu do czasu jakieś HC :) Lecz potrafiący docenić nawet i poezję śpiewaną :)

Najnowsze artykuły

Powiązane artykuły