Five Finger Death Punch i Megadeth COS Torwar, 12.02.2020- relacja

0
694

Gdy tylko pojawiły się wieści, że 5FDP ruszają w trasę z legendarnym Megadeth i mają w planach zagrać w naszym kraju, wielu fanów zespołu przeżyło euforię i zniecierpliwieni odliczali dni do koncertu. I przyznam jako jedna z wyczekujących, warto było czekać!

Megadeth, niezaprzeczalna legenda metalu zagrali mocny żywiołowy koncert. Widać było, że Dave nie odzyskał jeszcze pełni sił po chorobie, jednak dał z siebie wszystko i uraczył zebranych świetnym wokalem i popisowymi solówkami na gitarze. David i Kiko przemieszczali się żwawo po całej scenie, co rusz zebranym pod sceną patrząc w oczy zachęcali gestami do szaleństwa. Jako gość specjalny 5FDP zaprezentowali wszystkie najsłynniejsze piosenki ze swojego repertuaru.

>Pełna galeria<

Wraz z upływem minut i zbliżającej się godziny występu gwiazdy wieczoru, zniecierpliwiona publika coraz głośniej nawoływała swoich ulubieńców. Z tysięcy gardeł wydobyły się okrzyki radości, gdy na scenę wkroczyli Five Finger Death Punch i rozpoczęli swoje Show. I tak był to Show przez duże S i z przytupem. Ogromna czacha wisząca nad perkusją, latające konfetti, świetne nagłośnienie i muzycy, których było pełno na scenie. Ivan utrzymywał ciągły kontakt z publiką zagadując do nich niczym wodzirej, machając w trakcie śpiewania i śmiejąc się do nich jak dziecko, Zoltan co jakiś czas wskazywał na ludzi z publiki namawiając do szaleństwa. Cały zespół tryskał energią i widać było po nich, że kochają być na scenie. Występ dobrze przygotowany i przemyślany. Do piosenki „Wrong Side of Haven” wykonanej w wersji akustycznej na scenę wjechała kanapa, a Ivan wystąpił w todze, a’la piżama… Tak, na ten koncert warto było czekać.

>Pełna Galeria<

Tekst i fotki: Montar