Matki, żony i kochanki!!! Zmutowane teściowe!!! Tajemnice klubu „Dolce Vita”… czyli krótka rozmowa z SKA PETARDĄ !!!

Muzyka ska w naszym kraju nie jest bardzo popularna, dlatego też przeprowadziłem krótką rozmowę z zespołem SKA PETARDA – mega pozytywnym składem, który raczy nasze uszy właśnie taką muzyką. Co z tej rozmowy wyszło? Przekonajcie się sami!

WR – Chłopaki, skąd pomysł na muzykę SKA oraz na nazwę kapeli?

SP – Dawno, dawno temu, przypadkiem trafiliśmy na koncert lokalnej „gwiozdy” student-punky-diskopolo-reggae-ska. Takie coś, co bez trudu śpiewa cały nawalony międzywydziałowy rajd. Co to było! Totalne dno. Stwierdziliśmy, że tak tego nie zostawimy. Bo SKA to wirus, który jak raz Cię owładnie, to już nigdy z nim nie wygrasz. To zabawa. To koncerty, imprezy i zajebiści ludzie, którzy tworzą tę scenę. To czysta energia. Jednym słowem PETARDA! Tamten zespół rozpadł się chwilę później bez świadomości, że
jednak stworzył coś dobrego.

WR – Panowie, muszę o to zapytać: jaka jest historia kawałka „Dolce Vita”? Osobiście znam
temat, ale chciałbym abyście podzielili się historią z czytelnikami.

SP – Było takie mroczne miejsce na mapie Krakowa, gdzie średniozamożne starsze panie umawiały się na „małe co nieco” z młodymi mężczyznami, oferując im w zamian garść srebrników. Znamy gościa, który porzucił dla tego „fachu” handel miedzią i mimo deficytu urody, ponoć cieszył się niezłym powodzeniem. Może nie o urodę tu chodziło… Ot, cała historia.

WR – Tak, wiem, omówiliśmy się, że nie będę pytać o pierwszą płytę (zespół chce wprowadzić cenzurę w materiale), ale… znajdziemy na niej 15 numerów. Który z tych kawałków jest dla was numerem jeden i dlaczego?

SP – „Niewypał” – na chwilę obecną najlepszy LP Petardy. Ale już niedługo. Od 2017 roku zagraliśmy te kawałki pierdylion razy, więc Twoje pytanie powinno brzmieć: „Którym kawałkiem rzygacie najmniej”. Idzie nowe, panie kolego. A Twój ulubiony który? I dlaczego cover Rough Kutz pt. „Nie zmienię się już”.

WR – Bo to kawałek idealnie opisujące to, co najlepsze w klimacie Oi, Punk i Ska. Wiele osób pytało czemu Oi, czemu Skinhead, ale od lat 90’ to się u mnie nie zmieniło.
W przypadku składów grających ska zawsze zastanawiał mnie ten temat. Sekcja dęta,
perkusja, gitary oraz wokal… jest was 7 w zespole! Od czego zaczynacie pracę nad danym
kawałkiem? Możecie przybliżyć nam proces tworzenia numeru w tych rytmach?

SP – Różnie. Ale zazwyczaj od riffu. Później każdy dorzuca coś od siebie i jakoś to idzie. Czasem jak po grudzie, a czasem jak pyknie to jedna próba i już jest. „Czucie” muzyki jest rzeczą mocno subiektywną, więc często kształt finalny jest całkiem odmienny od założeń początkowych. Oczywiście nad wszystkim czuwa Dyrektor Artystyczny, który swymi grymasami wskazuje nam, kiedy odbiegamy do jedynie słusznego kierunku.

WR – Panowie, wasze muzyczne marzenie koncertowe! Z kim chcielibyście zagrać koncert jako Ska Petarda i dlaczego? Oczywiście nie mówimy o Zenku…

SP
– Jeszcze byśmy go zdeklasowali i TVP o nas by film nakręciła. Byłby to nowy nurt w sztuce filmowej–demoralitet. A wracając do tematu, to The Specials, Madness, ale tych, to pewnie pykniemy, jak tylko nagramy w końcu drugą płytę, bo teraz brak czasu. Uwielbiamy plenery. Są miłą odskocznią od zimowego klubowego grania. Dlatego też z niecierpliwością oczekujemy lata.(jednak w tym roku się chłopaki nie doczekają… przypis autora)

WR – Wiem, że opracowaliście już nowe numery, więc sakramentalne pytanie: jakie plany na nadchodzący okres? Koncerty, festiwale, może nowa płyta?

SP
– Obecnie skupiamy się na materiale na kolejną płytę. Będzie na niej 11 hitów które wywalą Cię z kaloszy i rozruszają niejedną tancbudę. Rozpoczęliśmy już nagrania w studio. Z pewnością potrwa to jeszcze kilka miesięcy. A w tak zwanym międzyczasie pewnie coś pokoncertujemy.

WR – Mieliśmy okazję spotkać się na WOŚP w Krakowie. Zauważyłem, że zostaliście bardzo
dobrze odebrani przez publiczność w wieku 40+. Publiczność ta raczej nie miała wcześniej
kontaktu z waszą muzyką. Jak to wygląda ze sceny? Wolicie grać takie koncerty, czy jednak
bardziej przed publicznością siedzącą w nurtach Oi Punk i Ska?

SP – This is SKA, man! Z tym nie wygrasz. Nie ważne czy masz mleko pod nosem, czy ciągniesz za sobą balkonik, nóżka stuka w rytmie SKA. Zazwyczaj gramy z zespołami jak to nazwałeś z „nurtu Oi punk”, więc ciężko na takich koncertach o ludzi spoza klimatu, ale i tacy się zdarzają. A jak to wygląda ze sceny? Jak widzisz punków i skinów pląsających przy SKA to chyba o to chodzi.

WR – Jak waszą twórczość odbierają ci, którzy są najbliżej was?

SP
– Nasze matki, żony i kochanki? Wspierają. Cóż…nie mają innego wyjścia. Jedni zbierają znaczki, inni chodzą na ustawki. My gramy SKA. Takie mamy hobby. Akceptują to, choć pochłania nam to sporo czasu i pieniędzy. Czasem jest ciężko wszystko pogodzić, ale jeszcze nie było z tego powodu żadnych rozwodów. „Lepiej już niech grają niż mieliby pod budką z piwem przestawać”.

WR – Pytanie do zaobrączkowanej części zespołu. Jak wasze teściowe odebrały numer „Porek 3: Zmutowana Teściowa Kontratakuje”? Czy go słyszały?

SP
– Jak miały go odebrać, skoro to z życia wzięte? Foch. Do dziś im wmawiamy, że to nie o nich, tylko o takiej teściowej kolegi. Pozdrawiamy MAMUSIE!

WR – Karol, kiedyś Dr.Martens, Fred Perry, szeleczki, fascynacja subkulturą Oi. Jak to wygląda obecnie?

SP – Dziś już stara mi nie pozwala. Tak serio, stylówa musi być. Zawsze wolałem bardziej skinoską, bo jakoś tak schludniej, ale w sercu raczej tylko 77. Sherman lepszy niż Perry.

WR – Panowie, koncerty przed powstaniem zespołu a koncerty teraz. Kiedyś bawiliście się przed sceną, obecnie to wy na niej gracie. Jakie są wasze spostrzeżenia?

SP
– Coraz mniej ludzi chodzi na koncerty, jeśli nie ma wielkiej gwiazdy w lineupie. Odbija się to na mniejszych klubowych koncertach, bo bez dodatkowego wsparcia (klub, miasto) organizatorzy dopłacają do interesu. Wiadomo, są wyjątki i miejsca, które mają mocną załogę i bez względu czy SKA, punk, Oi, szatany czy Krzysztof Krawczyk, oni są zawsze. Tej sceny nie tworzą zespoły, a właśnie ludzie, którzy przychodzą na koncerty spotkać się ze znajomkami, z którymi nie widzieli się szmat czasu, wychylić browara, a przy okazji posłuchać muzyki którą lubią. Wasze zdrowie!

WR – Co byście powiedzieli młodym załogantom, którzy chcą założyć kapelę grającą muzykę w klimatach Oi, Punk oraz Ska?

SP
– Próbować szczęścia! Piniendzy raczej z tego nie będzie, jedynie krew, pot i łzy. Ale i tak warto, choćby dla jednego „fajnie nak..wiacie”.

WR – Czego można życzyć Ska Petardzie na nadchodzący okres?

SP
– Czwartej fali SKA. W Polsce.

WR – Wielkie dzięki za rozmowę! Mam nadzieję, że wkrótce zobaczymy się na koncertach.

SP
– Dzięki Mordo! Pozdrowienia dla tych pięciu osób, które nie miały nic lepszego do roboty i dotarły do końca wywiadu. Masochiści!
Keep the faith in SKA!

A czytelników zapraszamy do zapoznania się z twórczością Ska Petardy !!!
Zdjęcia użyte w tekście pochodzą od:
Ska Petarda
Wiara Rocka

#gm
#gm
Od lat 90 Oi, Punk oraz Ska. Od czasu do czasu jakieś HC :) Lecz potrafiący docenić nawet i poezję śpiewaną :)

Najnowsze artykuły

Powiązane artykuły