Misiek Radzi… czego nie brać na koncerty?

0
1132

Serie „Misiek radzi” zacznę od specyficznego tematu czyli czego nie brać na koncerty. Tak niby temat oczywisty ale jednak jak widzę wiele osób ma z tym problem i potem dziwią się na bramce i mają opcje albo depozyt albo „pocałowanie klamki”. 

Tu na początek warto poczytać regulaminy imprez. Niby to oczywiste ale mimo to że te regulaminy brzmią prawie tak samo od lat to jednak pojawiają się pojedyncze punkty które zmieniają listę „przedmiotów zakazanych”. Tak na prawdę to są trzy grupy przedmiotów. Cenne, niebezpieczne i służące do nagrywania audio i video. Ale ten tekst odnosi się i do małego klubu jak i stadionu a nawet do festiwalu.

Tak wiem nikt nie pisze o cennych przedmiotach w regulaminach imprez ale odradzam zabieranie cennych rzeczy na koncerty. Jednak koncert to zbiorowisko ludzi i raczej tłum wiec zgubienie czy zniszczenie takich przedmiotów nie jest trudne. A warto pamietać że szatnie „nie odpowiadają za rzeczy wartościowe pozostawione w okryciach wierzchnich”. Dlatego lepiej nie mieć nic cennego co jest cenne dla Was i nie jest niezbędne jak i nie macie nad tym kontroli. Jak się ubrać też opisze ale pózniej. Dlatego warto nie brać plecaka z gratami czy dużej damskiej torby, bo albo uziemi was w jednym miejscu albo będzie konieczne zostawienie w szatni gdzie nic nie powinno zniknąć No ale nigdy nie ma 100% pewności. 

Drugą grupą są „przedmioty niebezpieczne” i tu forma napisana jest świadomie w taki sposób aby organizator miał pole manewru w interpretacji. Wiadomo że chodzi głownie o rzeczy którymi można innej osobie zrobić kuku. Czyli najcześciej chodzi o rożne ostrza, gazy pieprzowe itp. Ale też często są wymieniane  buty z blachą. Tu jest to ciekawe bo w naszym kraju nie spotkałem się z egzekwowaniem tego punktu ale wiem że na Zachodzie znajomi w glanach z blachą w czubach zostawali zatrzymywani na wejściu do klubu. Tak samo warto odpuścić sobie pewien legendarny w wielu kręgach gruby łańcuch do kluczy. To mimo że nawet „atrapa” było skierowane do depozytu.  W porównaniu z latami 90tymi jakoś mniej widzę czepiania się klamer pasków od spodni. Ale jednak warto na to zwrócić uwagę, bo można mieć wątpliwą niespodziankę. 

Tu jako graty niebezpieczne jest duże pole manewru ale jednak warto zastanowić się samemu bo o wtopę łatwo. Obecnie takim nieoczywistym przedmiotem jest Selfi-stick. Tak niby to ostatnia kategoria ale jednak poza samą pomocą w nagrywaniu jest z racji budowy i używania bardzo niebezpieczny w tłumie. I jest tak z kilku powodów. Po pierwsze fizyki się nie oszuka i kij z czymś ciężkim na końcu jest niebezpieczny a takie ustawienie nie daje pełnej kontroli nad takim zestawem. Po drugie z zasady takie coś ma być lekkie i łatwe w obsłudze przez co nie jest projektowane do tego aby nonstop trzymało twój telefon w uchwycie tak aby nic się nie stało w czasie filmowania. Tak filmowania tu płynnie przechodzimy do trzeciego problemu. W większości przypadków użycia Selfi sticka jakie widziałem właśnie posiadaczowi odpalił się tryb filmowca i nie zwraca uwagi co się dzieje na około a tylko jak zrobić najlepsze ujęcie. Co jest niebezpieczne za równo dla niego jak i otoczenia i samego telefonu. 

Trzecia grupa czyli urządzenia Audio video jest dość proste do wytłumaczenia. Czyli zabieramy tylko telefon No chyba że mamy akredytacje prasową. Po pierwsze w tłumie łatwo uszkodzić sprzęt po drugie z racji rożnych umów ani artysta ani organizator nie chce mieć bootlegów z ich koncertów a że coraz mniejszy sprzed daje coraz lepszą jakość nagrania to ta grupa w regulaminach się poszerza. W wielu dodano tablety i laptopy i trzeba przyznać że widywałem ludzi nagrywającymi koncerty lapkami czy dużymi tabletami. Też nie patrzyli na otoczenie do tego wielkość sprzętu skutecznie zasłaniała innym. 

Żeby nie było że jestem tylko moralizatorem, sam uzywałem Selfi sticka jak i robiłem lajfy za pomocą iPada mini. Ale nigdy nie starałem się uzyskać jak najlepszego ujęcia bez obserwacji otoczenia. Jednak taki tablet kosztuje trochę  podobnie telefon a koncert jest miejscem podwyższonego ryzyka uszkodzenia takiego sprzętu nawet używając go sensownie. Myślenia i oceny sytuacji nic nie zastąpi. 

Ale ilość sytuacji z użyciem podobnego sprzętu jakie widziałem gdzie tylko odrobina szczęścia zapobiegła awarii i szkodom jest ogromna i mógłbym długo wymieniać. Do tego i tak w większości przypadków bez stosownych akcesoriów i doświadczenia nie uzyskamy gotowego materiału sensownej jakości na tyle aby nie były to pixele i przestery. Ale tu tematu nie rozwijam aby nie kusiło. Zostawcie to ludziom z akredytacjami. 

Chyba oględnie omówiłem temat abyście zdawali sobie sprawę z tego co was może spotkać „na bramce” na koncercie. Pewne aspekty będę rozwijał dokładniej ale to innym razem. Tu warto pamietać że wyjście na koncert jest podobne jak wyjście do teatru czy filharmonii i zasady bezpieczeństwa jakby głupio nie brzmiały są też dla waszego bezpieczeństwa. Niestety są sytuacje gdzie ktoś nagina te zasady albo je łamie i prowadzą one do pewnych tragedii. Ale niestety trzeba pamietać że koncert to nie lotnisko i kontrola z wykrywaczem metali nie jest najlepszym rozwiązaniem zwłaszcza że da się i to przejść jak się chce coś wnieść. A taka kontrola to dodatkowe koszty i czas. Chyba każdy starszy kojarzy starą „bramkę” w stodole. Poza plusami ogromnym minusem było to że trzeba było być naprawdę wcześniej bo taka kontrola trwa i często kapele przesuwały start koncertu bo ludzie jeszcze nie weszli. Ja na tego typu bramkach potrafię spędzić nawet pół godziny i to bez „narzędzi niebezpiecznych” a jakbym się uparł to i tak rzeczy zabronione bym wniósł. 

 

Koncerty mają być przyjemnością i dla was i reszty uczestników wiec nie ma się co napinać i warto o tym pamietać.