Start w rytmach Ska Punka – czyli debiutancka płyta Canabinoid

Nowy rok 2021. Nowe rozdanie muzyczne. Więc pasuje rozpocząć ten nowy „okres rozliczeniowy” od czegoś totalnie nowego na scenie. I tak się fajnie złożyło, że kilku znajomych z krakowskiego podwórka punkowego, wydało właśnie swój debiutancki album. Tak więc zapraszam do lektury na temat debiutu kapeli Canabinoid.

Płyta krakowskiego składu ukazała się w grudniu 2020 i muszę przyznać, że była dla mnie dość dużą niespodzianką. Nie wiedziałem nawet, że chłopaki mają aż takie plany muzyczne. Tym bardziej z wielką ciekawością zagłębiłem się w odsłuch materiału. Członkami zespołu są muzycy znani z takich składów jak SKAcowani, Ska Petarda, Ostatnia Minuta. Czyli można by przypuszczać, że głównymi dźwiękami na płycie będzie SKA. I tutaj mega pozytywne zaskoczenie, bo dostajemy materiał w 100% Punkowy. Mało tego, ociekający brudnym i bezkompromisowym brzmieniem, połączonym z rewelacyjnymi tekstami. Panowie nie bawią się w politykowanie. Dostaje się na równo i lewym i prawym. Niestety w obecnych czasach, jest mało takich kapel, więc tym bardziej wielki szacun panowie. Muzycznie, nie powinniśmy się spodziewać fajerwerków, lecz… Wstawki rodem z kapel SKA, robią bardzo dobrą robotę. Nadają dodatkowego, tak brakującego obecnie na scenie pazura muzycznego. Aż by się chciało, żeby część, nazwijmy to „gwiazdeczek” polskiej sceny Punk, posłuchała sobie tego materiału i zmieniła swoje podejście muzyczne. Nie twierdzę, że materiał Canabinoidu jest idealny, lecz wolę posłuchać takiego Punka, przy którym noga sama zaczyna chodzić, niż po raz setny słuchać tych samych oklepanych dźwięków.

Canabinoid – Smród

Na krążku mamy 12 numerów w klimatach Punk i Ska. Numerów mających energię i moc, która na 100% spodoba się osobom słuchającym takich dźwięków. Zawsze, jak piszę o jakieś płycie, wybieram swoje 3 ulubione numery. W przypadku Canabinoid sprawa nie była łatwa, bo tak naprawdę każdy numer ma swój klimat. Po dłuższym zastanowieniu Top 3 będzie wyglądać w sposób następujący:
1. Smród
2. Każą Mi
3. Cała Sala
Oczywiście pozostałym kawałkom na krążku, też nic nie brakuje, no ale jednak jakiś wybór musiał zostać zrobiony. Z niecierpliwością czekam na chwilę, jak będę mógł skonfrontować materiał z krążka, z występem na żywo chłopaków. Nie od dziś wiadomo, że koncert bardzo często weryfikuje materiał nagrany w studio. Jednak w tym przypadku, mam wrażenie, że nie będzie zbyt dużej rozbieżności. No ale wszystko wyjdzie na jaw dopiero po pierwszym koncercie live.

Canabinoid – Cała Sala

Drugi rok z rzędu, mam okazję zacząć od płyty, która siedzi mi wręcz idealnie. Mam nadzieję, że, tak jak w roku ubiegłym, dość długo będę czekać na materiał, który będzie lepszy. W skali od 0 do 6 Canabinoid dostaje bardzo mocne 5. Mam cichą nadzieję, że panowie nie poprzestaną na tym jednym krążku, bo jest dość duży potencjał w zespole. Co będzie, to pokaże nam czas, a ja tymczasem życzę wszystkiego, co najlepsze zespołowi, i z zaciekawieniem będę śledzić ich poczynania muzyczne. I do tego samego namawiam wszystkich, którzy przesłuchają płytki.

Canabinoid – Płyta

#gm
#gm
Od lat 90 Oi, Punk oraz Ska. Od czasu do czasu jakieś HC :) Lecz potrafiący docenić nawet i poezję śpiewaną :)

Najnowsze artykuły

Powiązane artykuły