Na początek fragment wywiadu, który przeprowadziłem prawie dokładnie dwa lata temu (czerwiec 2020) tuż po próbie z chłopakami:
„W.R. – Była kwarantanna, spędziliście sporo czasu na sali prób. Jakieś plany na nową płytę?
Andrus – Jest sytuacja taka że chcieliśmy wydać EP-kę z pięcioma nowymi numerami, słyszałeś je dziś na próbie, są one mocno antyklerykalne, ale wydawca powiedział że EP-ek, to już nawet Niemcy nie kupują. A na samych nie stać aby wydać EP-kę.
Karaś – Tak, dlatego zrobimy płytę w podobnym formacie jak „Lepiej nie będzie”
W.R. – Czyli czekamy na pełnoprawny materiał?
Karaś – Tak, myślę że jedenaście numerów wystarczy i już je mamy, tylko musimy je doszlifować.”
Pełny wywiad >>tutaj<<, a jak prezentuje się i smakuje płytka, o tym w poniższej recenzji.
„SPALIĆ KOŚCIOŁY-ZBURZYĆ MECZETY, POŁAMAĆ KRZYŻE-OBALIĆ MINARETY” – to hasło przyświeca całej tej płycie. Nienawidzimy wiary, kościoła, instytucji, polityków i polityki, policji, konfidentów, WSZYSTKICH – i mówimy oraz śpiewamy o tym głośno i wyraźnie, mimo iż czasem Andrusa (voc.) ciężko jest zrozumieć 😉
Trzy lata po ukazaniu się pierwszej płyty „Lepiej nie będzie” doczekaliśmy się drugiego krążka „Zew Antychrysta”, który powitał nas takim „Promo-mixem”
Czy warto było czekać trzy lata na nowy materiał? Zdecydowanie TAK. Z dużą jego częścią miałem już do czynienia wcześniej, podczas obecności na koncertach chłopaków, albo jak wpadałem w odwiedziny do ich kanciapy podczas prób, co czasem kończyło się UŻ na dzień następny (bo tylko sadysta wymyśli próby w poniedziałki).
Co mamy na płycie? 12 soczystych obrazoburczo-prześmiewczo-ironicznych kawałków. Płyta trzyma bardzo dobry, równy poziom. Tak technicznie jak i kompozycyjnie oraz tekstowo. Mam na niej kilka utworów, które – już po pierwszym odsłuchu – są takimi moimi „numer jeden”. Jakbym miał wybierać, to naprawdę ciężko byłoby mi się zdecydować, który wybrać. Każdy z nich już po pierwszym razie, kiedy miałem z nim styczność, został mi w głowie. A to oznacza dla mnie dobry kawałek. Tu, na TOP płyty wyskakują niewątpliwie: otwierający i nadający wyraz całości „Black Metal Punk”, pijacki „Chlorowódowodór”, antyklerykalny i buntowniczy „Ramię w ramię”, o wierności własnym zasadom „Załoga”, tytułowy obrazoburczy „Zew Antychrysta”, najbardziej rock’n’rollowy utwór na płycie: „Noż w uchu”, czy kończący płytę utwór „Finito la Commedia”.
Chciałoby się opisać każdy kawałek „one by one” ale chyba nie o to chodzi. Skupię się więc tylko na kilku z nich oraz na odbiorze całościowym tej płyty.
Już pierwszy numer „Black Metal Punk” pokazuje co dostajemy do odsłuchu i że nie będzie to grzeczne pitu-pitu do słuchania przy niedzielnym obiadku po wizycie w kościele.
„Diabelski zew, z głośników bije krew
to Black Metal Punk!!!”
Mająca jasny czysty i klarowny przekaz oraz pokazująca stosunek warszawskiej ekipy do „autorytetów”, które próbuje ktoś narzucić (ale o tym w dalszej części recenzji, przy innym kawałku).
„Ramię w ramię” czyli o tym co nas wkurza, co irytuje, co nas łączy i przeciw czemu wznosimy głowę i pięści w górę.
„Jest czas na miłość, i czas na nienawiść
Pokoju na świecie i wojny na miecze
W imię twego pana i niezmiernych bogactw
stoicie przed nami, modląc się do boga
.
.
Ramię w ramię, stańmy bracia
Na przeciw władzy kościoła i popleczników jego
Przyłbice na głowach, do starć gotowi
Niech popłynie znów KARDYNALSKA KREW”
„Załoga” –
„Podążam donikąd obraną już drogą
Podążam, nie patrzę w tył
Podążam do przodu ze swoją załogą
Podążam, a za mną pył”
„Zew Antychrysta” – chyba najmocniejszy kawałek na tej płycie, pierwszy raz słyszałem go mniej więcej dwa lata temu, tuż po tym jak został napisany, podczas jednej z prób w czasach pandemii. Od pierwszego razu kawałek wszedł w głowę z siłą pędzącej lokomotywy i pozostał tam jak wspomnienie po dobrym bimbrze. Jak raz się go usłyszy nie da się go już zapomnieć. Jest to credo, które przyświeca całej płycie i w wielu kawałkach da się usłyszeć to przesłanie w różnych formach. Lecz przekaz jest jeden i jasny – walczymy z zakłamaną religią, KAŻDĄ religią i nie ma dla nas świętości w ich wyśmiewaniu. Teledysk do niej pojawił się na YT, tylko po to aby być zdjętym po kilku tygodniach, bo za bardzo uraził czyjeś „uczucia religijne”, na szczęście znów jest dostępny i mam nadzieję że tym razem już go nie wrzucą na cenzurę.
„Spalić kościoły, zburzyć meczety
Połamać krzyże, obalić minarety
Już heretycy biją w dzwonnice
Zwierzęca chuć ogarnia zakonnice
Rabin oszalał iman ucieka
Zew antychrysta słychać z daleka
Habit zrzucony różaniec pęka
Niewiernych święto, konkordat w strzępach
Wygasły stosy, w gruzach Watykan
Powszechnym prawem EKSKOMUNIKA”
Ogólnie odbiór płyty jak najbardziej na plus. Widać i słychać jak zespół ewoluował i „dojrzał”, jednocześnie nie tylko nie tracąc „kła i ostrości” z którymi mieliśmy do czynienia przy debiucie, jakim był LP „Lepiej nie będzie”. Dostaliśmy materiał bardzo dobrze wyważony tekstowo i muzycznie, z jednolitym i czytelnym przekazem. Kiedy można, możemy się pośmiać jak przy kawałkach „Dzień pieszego pasażera” czy „Ryż i kurczak”, aby chwilę później rzucić się w szaleńcze pogo przy „Załodze” czy „Ramię w ramię” albo „Zewie Antychrysta”.
Płyta do dostania w Bad Look rec w tym linku >>TUTAJ KUPISZ BLITZED<<, na koncertach lub u zespołu. Lecz tu niespodzianka 😉 płyt CD była bardzo ograniczona ilość, więc tym którzy nie zdążyli załapać się na srebrny krążek pozostaje zakup klasycznego winyla (można jeszcze dorwać opcję winyl+CD) albo odsłuch na mediach typu yt czy spoty itd
👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇
👆👆👆👆👆👆👆👆👆👆👆👆👆👆👆👆👆👆👆👆
Płyta jest kompletna i spójna w przekazie. Pokazuje jakie wartości są ważne dla zespołu, z czym się identyfikują, z czym walczą oraz czemu się przeciwstawiają. Muzycznie jest ostro, mocno, obrazoburczo, gniewnie i buntowniczo. Mamy tu morderczą mieszankę stylów od punka przez street po metal a nawet rock. Nie znajdziemy tu balladowych kawałków do tulenia się, raczej liczmy na konkretny łomot od pierwszej do ostatniej sekundy, gdzie dla urozmaicenia co jakiś czas pojawiają się czyste metalowe wstawki z mocną perkusją i gitarą, dodające tylko smaku całej kompozycji i pokazujące że chłopaki wiedzą co i jak robią i co chcą osiągnąć.
Jak dla mnie, na chwilę obecną, ten materiał, to numer jeden tego roku, a wiele znajdujących się tam utworów ma szansę stać się swoistego typu hymnami.
Dla kogo nie jest przeznaczona ta płyta:
- dla każdego z kijem w tyłku
- dla ludzi nie umiejących myśleć
- dla ludzi nie potrafiących się bawić
Dla kogo jest ta płyta:
- dla każdego lubiącego szybki mocny punk/street
- dla każdego lubiącego dobrą muzykę
- dla każdego chcącego nowości w punku i marudzącego że tego nie ma
- dla każdego lubiącego ironiczne teksty
- dla każdego mającego dość dominacji KAŻDEJ religii