TRANSGRESJA „Brak Równowagi” …czyli lata 90 witajcie

0
992

Tym razem znowu z innej beczki bo zajmiemy się płytą ad.2019. Sam fakt, że zajmuję się nowością nie jest może niczym szczególnym jednak jak przypatrzymy się z czym mamy do czynienia już robi się interesująco, a mówimy o zespole który zapewnił sobie już pewien rozgłos przed wydaniem pierwszej płyty. TRANSGRESJA bo o niej mowa, zwróciła na siebie uwagę występując z powodzeniem w jednym z telewizyjnych talent show. Niecodzienny, upiorny image połączony z ciężką muzyką nie często bywa nawet na przedsionku salonów polskiego showbiznsu. Dlatego pozytywny odzew na ich telewizyjny występ pozytywnie mnie zaskoczył. Jednak chociażby najbardziej oryginalny image bez dobrej muzyki mnie nie „kupi” ( chyba że hordy norweskich blackmetalowców 😊 )  dlatego ciekaw byłem jak będzie brzmiał ich debiutancki album.

 

Trzymając w rękach „Brak Równowagi” dostałem podwójnego zaskoczenia – co chyba jest na plus dla zespołu, bo o to chodzi artystom aby ich muzyka wywoływała jakieś emocje. Pierwsze zaskoczenie to po włączeniu szybka trampolina do lat 90.  Tak mniej więcej do 1994-1996 roku, do czasów, kiedy grunge umarł, a zaczął święcić triumfy new metal. Drugie zaskoczenie to decyzja chłopaków, że chcą tworzyć muzykę bardzo amerykańską na polskiej ziemi z polskimi tekstami, która swój złoty okres przeżywała ponad 10 lat temu.  Czemu zaskoczenie zapytacie? A no bo w Polsce jesteśmy mega zamknięci na ciężką muzykę zza Atlantyku która nie jest aktualnie „na czasie”. Przykłady? Proszę bardzo- Vincent , Fatum czyli polscy hair metalowcy ( lata 80 ), None – polscy grungowcy, Corruption- polscy stonerowcy a la Kyuss, niby nie są to zespoły nieznane, ale na pewno nie tak jak na to zasługują. Tym razem otrzymujemy rodzimych new metalowców, czyli coś nowego. Sprawdźmy jak to jest jednak z zawartością tego new metalu. Zanim jeszcze poleci muzyka, powrócę do imagu. Bardzo mi się podoba jak prostymi sposobami chłopaki wymyślili coś oryginalnego ( bo nie wierzę aby „Gładki” (wokalista) i koledzy oglądali 5 lat temu teledysk Reckless Love „Night of Fire” w którym zespół podobnie zagospodarował farbę fluorescencyjną ) niby miałem jakieś skojarzenia ze „srebrnym okresem” Rammstein trochę z Misfits i trochę z Mudwayne ale nadal to było szukanie skojarzeń trochę na siłę. Rajmond ( bas ) wygląda trochę jak Uruk-hai😊 .  Natomiast muzycznie to tak jak pisałem trampolina do lat minionych do czasów, kiedy tradycyjny rock i metal odszedł do lamusa, a zespoły stawiały bardziej na energię i groove niż na solówki gitarowe i popisy wokalne.  Od razu powiem w muzyce rockowej jestem mega konserwatystą i uwielbiam raczej szkołę lat 80, ale nie jestem osobą która nie potrafi docenić twórczości zespołu, tym bardziej jak widzi, że to co robią chłopaki z TRANSGRESJI jest mega szczere. Widać i słychać, że tworzą to co im w duszy gra, że wychowali się na KORNIE itp. Nawet ja jako osoba która tylko „liznęła” new metal z łatwością wychwyci naleciałości Linkin Park czy Crazy Town  w zwrotce „Dalej Trwasz”. Jedynkę Soufly i późniejsze Fear Factory w „Zanim Zatracę” .  Mogę zapytać czy tylko ja słyszę „Rollin” Limp Bizkit w „Furia”, albo Machine Head z okresu „Red” w „Nic Nie Trwa Wiecznie”?  Można tak dalej wymieniać, ale pozostawię Wam  przyjemność znajdywania powiązań, których na „Brak Równowagi” całkiem sporo. Czy to zarzut? Nie, właśnie to sprawia, że dla ludzi którym metal  drugiej połowy lat 90  jest bliska ta płyta będzie sprawiała dużą przyjemność. Jeszcze dwie sprawy. Muzyka pod kątem instrumentalnym bardzo profesjonalna, kompletnie nie słychać, że mamy do czynienia z debiutantami, bardzo mi się podoba perkusja „Buliona”, która dla mnie bardzo nawiązuje do sposobu gry Davida Silviera z KORN. Wokalista Paweł bardzo umiejętnie lawiruje pomiędzy łagodnymi partiami a krzykiem, co prawda utwór czasami aż prosi się o growl ale jest naprawdę nieźle. Druga sprawa to brzmienie. Czy jak napiszę, że chłopaki nagrywali w Hertz Studio to czy muszę jeszcze coś więcej mówić? Czy istnieją fani mocnej muzyki w Polsce którzy nie wiedzą kim są bracia Wiesławscy? Powiem tylko tyle Vader, Behemtoh i wiele, wiele innych. Osobiście za ten aspekt ode mnie 5+ . Nie pisałem nic o tekstach, bo uważam, że każdy sam powinien je sobie interpretować, powiem tylko, że nie tylko hip hopowcy potrafią pisać gniewne piosenki o życiu codziennym.

 

Reasumując. Mamy do czynienia z czymś nowym na polskim rynku ciężkiej muzyki, z czym osobiście nie do końca mi po drodze, ale wiem, że jest spore grono fanów takiego grania. Czy będzie to pojedyncza iskra czy początek czegoś dłuższego- zobaczymy. Na tą chwilę za odwagę i determinację chłopaki mają mój szacunek oby tak dalej, a osobiście życzyłbym sobie aby na kolejnej płycie poszli bardziej w rejony „Iowy” Slipknot.

 

Ireneusz Sikorski