4 listopada 2023 roku. To właśnie dzisiaj zasmakujemy drugiej już odsłony Synaptic Fest, który jak i za pierwszym razem odbędzie się we wrocławskim Łączniku. Wysokie stężenie mocnych i ciężkich brzmień gwarantowane.
Synaptic otworzyli Last Feast of the Woles. Przydymiona atmosfera death corowych brzmień z przytupem otworzyła festiwal.
Panowie z Opola zapewnili silne doznania ciężkimi riffami i podwójną stopą które na długo wybrzmiewać będą w umysłach widzów. Do tego soczysty breakdown i elektroniczne wstawki które dosmaczają całości. Wisienką na tym torcie był przecudownie siermiężny wokal. Danie jak najbardziej jadalne.
Po niedługiej przerwie, co ważne bez poważnej obsuwy czasowej, na scenie zagościli Six Steps Forward. Chłopaki w swoim hardcorowym brzmieniu nabrali takiego tempa że choć stałam to jednak biegłam. Dynamika pełną gitarą. Ciężkie brzmienia przełamane melodycznymi wstawkami. Granie zdecydowanie cięższe od poprzedników. Drodzy fani hardcoreu będziecie zachwyceni.
Po kolejnej krótkiej przerwie, którą śmiało można w Łączniku spożytkować na dobrego browarka, na scenę wkroczyli Iamone. Łodzianie w odróżnieniu od poprzedników zapewnili corowe brzmienie solidnie okraszone głębokim basem i elektronicznymi wstawkami zapewniając najbardziej melodyjne granie jak dotychczas. Drodzy Państwo się dzieje się.
Następni w kolejce zaliczyli piękne wejście chłopaki z Heresy Denied. Tym growlem to można tynk skuwać. Jest zacnie. Porządny death core z jeszcze porządniejszym growlem, a to wszystko wzmocnione podwójną stopą. Miłym zaskoczeniem są solówki gitarowe. W trakcie występu tej kapeli będą Wam przyjemnie rezonować trzewia. Po takim występie jak nic trzeba się wzmocnić kolejnym, kraftowym browarem przy okazji zaliczając stoiska z merchem. Miłym zaskoczeniem był włączony w kibelku kaloryfer co zmarzluchom mogło zapewnić chwilowy oddech od listopadowych chłodów.
Następna wystąpiła Synapsa. Są jak muzyczno duchowy lubrykant po którym wszystko idzie gładko. Niskie tony przyjemnie pieszczą zmysły. Na tę rozkoszną ścianę dźwięku składa się solidny growl podparty dobrym death corowym brzmieniem. Mnie szczególnie przypadły do gustu, dające się wychwycić, nawiązania do Meshuggah. Wrocław może być z chłopaków dumny.
Po tak silnych doznaniach wypadało dotrwać do ostatniej kapeli.
Festiwal zamknęli Drown my day. Czysty zacny death core. Nisko nastrojone, porządne muzyczne rżnięcie. Takie powinno być zwieńczenie death corowego festiwalu. Choć pogoda listopadowa mocno nie rozpieszczała a raczej wystawiała na próbę, to warto było nieco pomarznąć dla tak znamienitych rodzimych muzyków.
Na tegoroczną edycję Synaptic Fest III 2024 zakładamy majty termiczne i gremialnie przybywamy do Łącznika.
Teks: Mroku
Foto: Montar